Drogi do Ojczyzny
Niezwykła pamiątka
Kiedy naród zwaśniony współcześnie spiera sie o oblicze Polski , warto cofnąć się myślami do okresu, kiedy młodzi legioniści wyruszajacy w swój pierwszy bój z krakowskich Oleandrów, nie myśleli o Polsce PiSu, PO, PSL-u, Palikota, czy Rydzyka, lecz marzyli po prostu o Polsce wolnej i szczęśliwej i o taką właśnie przelewali swą młodzieńczą krew.
Mam przed sobą niezwykłą pamiątkę. Książka - zbiór poezji legionowej z okresu I wojny światowej. Strona tytułowa w brzmieniu: "POLSKA PIEŚŃ WOJENNA. ANTOLOGIA POEZYI POLSKIEJ Z ROKU WIELKIEJ WOJNY . STARANIEM LWOWSKIEJ DELEGACYI NACZELN. KOMITETU NARODOWEGO WYDALI Dr. STANISŁAW ŁEMPICKI i Dr. ADAM FISCHER.
(pośrodku oryginalne godło - graficzny wizerunek Orła z koroną )
LWÓW 1916 NAKŁADEM KSIĘGARNI POLSKIEJ BERNARDA POŁONIECKIEWGO WE LWOWIE
Antologia, w twardej, brązowej oprawie, zawiera kilkaset utworów poetyckich i pieśni różnych autorów znanych i nieznanych. Wielu z nich to legioniści, uczestnicy walk; wśrod nich Józef Mączka . Otwiera ją przedmowa i utwór Juliusza Słowackiego "O Święta Ziemio Polska " z dramatu "LILLA WENEDA".
Jednak ta książka przemawia nie tylko zawartymi w niej wzruszajacymi utworami o tęsknocie za wolną Polską , o nadziei i wierze w odzyskanie wolności, o walce na frontach I wojny światowej. Przemawia jako świadek i uczestniczka opiewanych wydarzeń bitewnych. Gdzieś pośrodku, od grzbietu przeorała ją kula , wskutek czego są trudności z pełnym odczytaniem wielu utworów . Nie ma żadnych śladów krwi, zatem właściciel książki, legionista, który mógł ją mieć w plecaku, prawdopodobnie ocalał. Dzięki niej właśnie. Dla mnie ten fakt ma szczególna wymowę.
Miałem umieścić dwa - najpiękniejsze zdaniem wydawców - wiersze legionowego poety Józefa Mączki :"Starym szlakiem" i "Niech za nami nikt nie woła", ale zdecydowałem się zaprezentować wiersz innego legionisty.
J. A. Teslar, legionista SEN
Po nocach Polska mi się śni... Pod jasne zorze
Za pługiem swoim idzie... Wolny lud ją orze
I w pracy zbożnej złote , sypkie ziarno sieje
Na jutra dni słonecznych idącą nadzieję...
Po nocach Polska mi się śni... Dziwnie radosna,
Haftowana zbożami, jak wzorzyste krosna,
Pocięta w pól zielone i złote kwadraty,
Przybrana w strój odświętny pański i bogaty...
Po drogach jej okute chłopskie wozy dzwonią,
Bóg tu szczęście rozsypał swoją hojną dłonią,
Jasne twarze się śmieją, jasne słońce swieci,
Na próg chaty wybiegły lnianowłose dzieci...
Kwitnące lipy pachną, brzęczą w słońcu pszczoły,
Gwar stu głosów dobiega od bielonej szkoły...
Nagle... huk armat szczebiot dzieci wiejskich głuszy
I sen mój przesłoneczny, jak ptak, pierzcha z duszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz