Ten blog powstał z potrzeby swobodnego wypowiedzenia sie na tematy polityczne, albowiem od dzieciństwa odczuwam skutki wydarzeń politycznych, sam jakiś czas zajmowałem sie czynnie polityką i nie mogę się od niej uwolnić. Można powiedzieć, że jestem nią zarażony. Życie polityczne w kraju i na świecie obserwuję z tzw. prowincji, tj. średniej wielkości miasta położonego na wschodnich krańcach RP, ale miasta, które ma procentowo największą liczbę swoich przedstawicieli w Parlamencie. To o czymś mówi, a także to, że jeden z nich jest moim uczniem. A poza tym, każdemu z nich osobiście ściskałem rękę. Niektórych uważam za swoich przyjaciół. Mam więc powody, by publicznie wypowiadać sie na tematy polityczne. Po co? Bo mam taką nadzieję, że mój głos, moja opinia o tym, co się dzieje aktualnie i co nas wszystkich dotyczy, moja propozycja rozwiązania jakiegoś problemu - mogą być przypadkowo dostrzeżone przez "Wielkich" naszego świata politycznego i - mam taką nadzieję - wpłynąć na "bieg lawiny".

poniedziałek, 1 stycznia 2018



Ksiądz Abp Józef Życiński nie żyje




Kapłan żyjący Ewangelią
Wiadomość o  nagłej śmierci ks. abpa Józefa Życińskiego poruszyła mnie dogłębnie i zasmuciła.
Zawsze z uwagą słuchałem jego wypowiedzi przy różnych okazjach, choć  terytorialnie podlegam innemu arcypasterzowi. Ten był dla mnie ogromnym aytorytetem i właściwie Jego głos liczył się dla mnie jako głos mojego Kościoła. Mądrość, trzeźwe spojrzenie na sprawy trudne, odwaga w głoszeniu niepopularnych treści, otwarcie się  na drugiego człowieka - nawet tego o innych poglądach... można wiele przymiotów zmarłego wymieniać, a przecież niektóre "święte  środowiska" przypisywały mu różne "winy", "nieprawości ".
   Pamiętam, wredną ulotkę sygnowaną przez "prawdziwych Polaków i katolików", w której  abpa Józefa Życińskiego zaliczono do  "utajonych" Żydów, masonów, liberałów  obok bpa Pieronka i jeszcze kilku "nieprawomyślnyh" kapłanów i hierarchów, których wyświęcenie  miało być wynikiem niedoinformowania Kościoła i Ojca Świętego.
   Dziś w TVP-INFO kapłan wspominajacy sylwetkę i posługiwanie zmarłego abpa Życińskiego przytoczył historię bolesną, będącą,  być może, efektem owej nagonki. Ksiadz abp został uderzony kamieniem w skroń przez pewnego człowieka. Prawdopodobnie był to chory człowiek. Ks. abp wybaczył mu, udał się też do jego miejscowości, odprawił w jego parafii Mszę św., odwiedził rodzinę zamachowca, upewniając ją i parafian, że nie ma do niego żalu, bo to człowiek chory. Oto przykład stosowania przykazań ewangelicznych w życiu codziennym. 
   W tymże samym programie  pani prof. Bortnowska wspomniała, jak w okresie stanu wojennego, w Krakowie szukała kapłana, by odprawił Mszę św. dla internowanych. Wielu "świętych kapłanów" nie miało czasu, więc trafiła w końcu na młodego kapłana , ks. Józefa Życińskiego. Ten zwrócił się do nie ze słowami: - Naganiałaś sie tyle, a trzeba było zacząć ode mnie.
     Nam, żyjacym, trudno zrozumieć zamierzenia Pana Boga - dlaczego nagle zabiera z tego świata ludzi dobrych, w pełni aktywnych, mądrych, szlachetnych. Mądrych przekazów, elegancji słowa i gestu, prostoty kapłańskiej ś.p. abpa Józefa Życińskiego będzie mi brak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz