Książeczka lektora
Dziś nie o Putinie i konflikcie Rosji z Ukrainą. To trwa, przechodząc w nową fazę. Dziś wracamy na nasze podwórko, gdzie wciąż toczy się polsko-polska wojenka prowadzona przez prezesa przeciw reszcie narodu
Zdjęcie z zasobów GOOGLE
Wygrano-przegrane przez PiS wybory samorządowe objawiły, a właściwie utrwaliły prawdziwe oblicze prezesa Kaczyńskiego. Jak było, wszyscy widzieli i słyszeli.
"Sondaże, którym nigdy nie wierzymy, mówiły , że wygraliśmy, a rzeczywistość wskazuje, że samodzielnie rządzić będziemy tylko w jednym zapyziałym województwie. A chcieliśmy we wszystkich. Ponadto, wroga partia odbiła nam dwa ważne miasta zdobyte w wyborach uzupełniających, zaś partia zielonej koniczynki, funkcjonująca dotąd jako PRZYSTAWKA, osiągnęła zaskakująco dobre wyniki. A tak, dzięki proboszczom i ojcu dyrektorowi, staraliśmy się zagarnąć jej wiejski elektorat .I co ? Teraz wyśmiewają nas na każdym kroku. Ale nic. Nie wszystko jeszcze stracone. Wykorzystajmy zamieszanie z liczeniem głosów, z awarią systemu komputerowego i rzućmy hasło, że WYBORY ZOSTAŁY SFAŁSZOWANE. Głupi naród to kupi -jak powiedział kiedyś jeden z moich pretorianów."
- Sfałszowaliście wybory! - zagrzmiał prezes, skrzętnie chowając się za trybuną sejmową, która dawała mu ochronę przed odpowiedzialnością karną za bezpodstawne pomówienie. Jego słowa zaczęły drążyć umysły tysięcy , a raczej setek tysięcy rodaków, którzy na ten moment świadomie lub też nieświadomie wyłączyli intelekt, a wszystko to za przyczyną wszystkich posłów jedynej prawej i sprawiedliwej partii, powtarzających w mediach i na spotkaniach te i podobne słowa. Takie powtarzanie z czasem utrwala się , zwłaszcza wśród tej grupy społecznej, która albo jest zbyt leniwa, by przy rozstrzyganiu spraw ważnych włączać własny intelekt i przyjmuje "na słowo" gotową papkę informacyjną, albo też cierpi na dysfunkcję intelektualną. Taka grupa społeczna jest najbardziej podatna na wszelkiego rodzaju manipulacje i wiedza o tym wytrawni politycy, a prezes Kaczyński do takich polityków się zalicza.
W dawnych czasach, ponad ćwierć wieku temu, przewodnia partia naszego narodu rozsyłała do wszystkich komitetów partyjnych tzw . "Książeczkę lektora" Lektorzy partyjni to byli specjalni funkcjonariusze na wszystkich szczeblach partyjnej władzy - od KC po POP - których celem było wyjaśnianie "dołom partyjnym" stanowiska partii w ważnych dla narodu sprawach. Mieli tam wytyczne, jakich sformułowań, określeń ozywać, co podkreślać, czego mówić nie wolno, jak komentować aktualne wydarzenia etc. , aby partia , a także naród mówili jednym głosem. Piszę o tym, bowiem po I "nieszczęsnej"turze wyborów dziennikarze przez pomyłkę otrzymali z biura partii prezesa instrukcję dla posłów PiS , jak mają komentować wybory, jakimi słowami należy posługiwać się w mediach. Były całe zdania, których posłowie PiS, SP i PR musieli zapewne wkuwać, by wyglądało to na wyniki ich własnych przemyśleń. Dziennikarze oczywiście wykorzystali tę rozpiskę we właściwy sposób.
Obraz "sfałszowanych wyborów" tak został utrwalony w świadomości leniwie myślących rodaków, że na pewno tłumnie przyjadą z całej Polski autokarami związkowymi "Solidarności" i toruńskiej rozgłośni na organizowany przez prezesa marsz z okazji rocznicy wprowadzenia stanu wojennego, 13 grudnia - z tym , że to - jak objaśnił pan poseł Waszczykowski - będzie marsz w obronie demokracji, bowiem "13. XII. 1981 r. dokonano zamachu na demokrację i teraz również". Nie wiem, czy przewidziano skutki tego marszu i jaką cenę za to może zapłacić cała Polska, gdy coś wymknie się spod kontroli jego organizatorów .
Wiem jednak, co mi przypomina postawa i polityka prezesa. Przypomina mi postawę przywódcy sąsiedniego mocarstwa prężącego muskuły, który równie dobrze posługuje się podobną socjotechniką dla ogłupienia swojego narodu, wykorzystując całą machinę propagandową i miliony lektorów zaopatrzonych w instrukcje, czyli "książeczki lektorów" . Dziś ten naród zaczyna odczuwać skutki obłędnej polityki swego wybrańca, ale jeszcze daje się omamić pięknym słowom o godności, o sile, wytrzymałości i o wrogach, którzy chcą go złamać. Przyjdzie jednak - mam nadzieję - czas, gdy ten naród otrząśnie się i zgotuje swemu dyktatorowi - carowi smutny los.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz