Ten blog powstał z potrzeby swobodnego wypowiedzenia sie na tematy polityczne, albowiem od dzieciństwa odczuwam skutki wydarzeń politycznych, sam jakiś czas zajmowałem sie czynnie polityką i nie mogę się od niej uwolnić. Można powiedzieć, że jestem nią zarażony. Życie polityczne w kraju i na świecie obserwuję z tzw. prowincji, tj. średniej wielkości miasta położonego na wschodnich krańcach RP, ale miasta, które ma procentowo największą liczbę swoich przedstawicieli w Parlamencie. To o czymś mówi, a także to, że jeden z nich jest moim uczniem. A poza tym, każdemu z nich osobiście ściskałem rękę. Niektórych uważam za swoich przyjaciół. Mam więc powody, by publicznie wypowiadać sie na tematy polityczne. Po co? Bo mam taką nadzieję, że mój głos, moja opinia o tym, co się dzieje aktualnie i co nas wszystkich dotyczy, moja propozycja rozwiązania jakiegoś problemu - mogą być przypadkowo dostrzeżone przez "Wielkich" naszego świata politycznego i - mam taką nadzieję - wpłynąć na "bieg lawiny".

poniedziałek, 1 stycznia 2018


Nie nada...


  Jakoś od tematu Wielkiej Rosji nie mogę się uwolnić.
        Lubię Rosjan, ale pojedynczo - tak, jak np.  Iwana Komarenko, czy trenera polskich koszykarzy (mimo, że ci odpadli na początku drugiej tury ME) i wielu, wielu innych, ktrórych nie znam. Ale dlaczego pojedynczo? A dlatego, że gdy są pojedynczo, to można z nimi  i wypić, i pośpiewać, i pogadać. Ich dusza otwiera się , są  serdeczni , wielcy sercem. Gdy są w dużej grupie i reprezentują naród , wstępuje w nich duch  rywalizacji, stają się drażliwi na punkcie ... no na wielu punktach, a szczególnide na punkcie historii. Tej naszej, wspólnej historii.
        Kiedyś wielkim zaskoczeniem było dla mnie, wielbiciela poezji  AleksandraPuszkina odkrycie, że ten wybitny twórca rosyjskiej literatury, tak boleśnie doświadczony przez cara, prowadził w Rosji kampanię przeciwko polskiemu powstaniu listopadowemu. Był oburzony tym, że Polacy śmieli podnieść rękę na Wielką Rosję. I nie pomógł tu nic wiersz   " Do przyjaciół Moskali" Adama Mickiewicza, któremu dostało sie od rosyjskiego przyjaciela za IIIcz. "Dziadów". Wtedy dało sie słyszeć jego" Nie nada!" (Nie wolno!) Również rozczarowali mnie z  podobnych powodów inni ulubieni wielcy rosyjscy  pisarze : Fiodor Dostojewski i Aleksander Sołżenicyn.
Uwielbiam jednak nadal Czechowa za jego pełen humoru  dystans do narodowych cech - tych pozytywnych i negatywnych; tak jest rosyjski i tak uniwersalny, bo przecież przywary, które obnaża i wyśmiewa, występują we wszystkich narodach, a u nas szczególnie.
         Po tym przydługim nieco wstępie z odwołaniami literackimi przystępuję do zasadniczej sprawy. Otóż, po  dziwnej kampanii  poprzedzajacej w rosyjskich mediach polskie uroczystości związane z rocznicą wybuchu II wojny światowej i po spektakularnym wystąpieniu w Gdańsku-Westerplatte premiera Rosji  Putina, poprzedzonym jego listem w Gazecie Wyborczej, szef rosyjskiej Dumy  strofuje polskich parlamentarzystów za projekt uchwały o napaści Związku Radzieckiego na Polskę  17 września 1939 r.. Nawet więcej -  przed jej podjęciem sugerował konkretne zmiany jej treści. Jest to kuriozalny przykład ingerencji przedstawiciela obcego Parlamentu w pracę Parlamentu polskiego, z pozycji wielkiego mocarstwa. a wszystko to przez głupotę polskich polityków , rozdmuchaną przez polskie media. Gdyby wśród nich w tak zasadniczej sprawie nie było rywalizacji, gdyby tak wcześniej zebrała się wspólna komisja  i opracowała tekst uchwały, nie byłoby zamieszania, które obnażyło przed światem podstawową słabość Polaków, jaką jest ... niezgoda.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz