Niepotrzebna zawierucha
Nie lubię Macierewicza, bo
to gracz polityczny, umiejacy czarować swoim cierpkosłodkim głosem
pewne kręgi obywateli i obywatelek RP, skupionych wokół toruńskiego
guru, nie koniecznie znajacych sie na politycznych gierkach i niuansach.
Już dosyć narozrabiał w III RP, a partoląc demontaż służb specjalnych,
stał sie odpowiedzialny za brak polskiego wywiadu tam, gdzie teraz
polscy żołnierze zaangażowani są w ramach "internacjonalistycznej"
pomocy. Słusznie zatem gen. Petelicki, twórca jedniostki specjalnej
GROM, wskazał go jako jednego ze współwinnych nieskutecznego działania w
akcji uwalniania polskiego inżyniera z rąk pakistańskich talibów.
Teraz, kiedy w Sejmie zapanowała pełna zgoda co do utworzenia Sejmowej Komisji Śledczej w sprawie uprowadzenia i zabójstwa Olejnika, komus specjalnie zależało, aby wokół tej Komisji rozpętała sie awantura. Przedmiotem tej awantury stała się obecność w Komisji osoby Macierewicza z ramienia opozycyjego PiS-u.
Przypuszczam, że kierownictwo PiS-u celowo wystawiło tę kandydaturę, licząc właśnie na wywołanie politycznej zawieruchy, gdyż doskonale wiedziało, jak osoba Macierewicza działa na wszystkie pozostałe partie. Nie byłbym zdziwiony, gdyby okazało się, że i nasz "bohater" sam zabiegał o wystawienie swej osoby, gdyż udział w pracach tej Komisji, stwarza mu niewątpliwie okazje do zdobycia popularności, bycia w centrum zainteresowania mediów, popisywania się retoryką w trakcie przesłuchań i w wywiadach - jednym słowem - byszczenia medialnego. A przecież wybory zbliżaja się milowymi krokami. Nie sądze natomiast, by posłowie PiS-u nie mieli wśród siebie innych, bardziej zdolnych i kompetentnych oraz mniej kontrowersyjnych kandydatów do pracy w tej Komisji.
Z drugiej strony dziwię się posłom PO i innych partii, że dali się sprowokować i robią z obecności Macierewicza w Komisji taki problem. Działanie jednych i drugich powoduje, że samo wyjaśnienie wszystkich tajemnic związanych z dramatem rodziny Olewników schodzi na plan drugi, ustepujac miejsca rozgrywkom politycznym. A właśnie ta komisja miała mieć i powinna mieć apolityczny charakter.
Dobrze, że wśród liderów PO i PSL pojawiły się głosy rozsądku, starające się wygasić ten problem i pokazać, że postać Macierewicza wcale nie musi być tak szkodliwa dla prac Komisji. Bo nie musi. Jeżeli media nie bedą skupiały swej uwagi głównie na wypowiedziach i komentarzach tego jej członka, to nie ma obawy, by w jakikolwiek sposób zaszkodził on w rzetelnym wyjaśnieniu wszystkich okoliczności tej ohydnej zbrodni dokonanej na Olewniku i wszelkich tajemnic dotyczących śledztwa oraz dziwnych samobójstw gównych jej sprawców.
Teraz, kiedy w Sejmie zapanowała pełna zgoda co do utworzenia Sejmowej Komisji Śledczej w sprawie uprowadzenia i zabójstwa Olejnika, komus specjalnie zależało, aby wokół tej Komisji rozpętała sie awantura. Przedmiotem tej awantury stała się obecność w Komisji osoby Macierewicza z ramienia opozycyjego PiS-u.
Przypuszczam, że kierownictwo PiS-u celowo wystawiło tę kandydaturę, licząc właśnie na wywołanie politycznej zawieruchy, gdyż doskonale wiedziało, jak osoba Macierewicza działa na wszystkie pozostałe partie. Nie byłbym zdziwiony, gdyby okazało się, że i nasz "bohater" sam zabiegał o wystawienie swej osoby, gdyż udział w pracach tej Komisji, stwarza mu niewątpliwie okazje do zdobycia popularności, bycia w centrum zainteresowania mediów, popisywania się retoryką w trakcie przesłuchań i w wywiadach - jednym słowem - byszczenia medialnego. A przecież wybory zbliżaja się milowymi krokami. Nie sądze natomiast, by posłowie PiS-u nie mieli wśród siebie innych, bardziej zdolnych i kompetentnych oraz mniej kontrowersyjnych kandydatów do pracy w tej Komisji.
Z drugiej strony dziwię się posłom PO i innych partii, że dali się sprowokować i robią z obecności Macierewicza w Komisji taki problem. Działanie jednych i drugich powoduje, że samo wyjaśnienie wszystkich tajemnic związanych z dramatem rodziny Olewników schodzi na plan drugi, ustepujac miejsca rozgrywkom politycznym. A właśnie ta komisja miała mieć i powinna mieć apolityczny charakter.
Dobrze, że wśród liderów PO i PSL pojawiły się głosy rozsądku, starające się wygasić ten problem i pokazać, że postać Macierewicza wcale nie musi być tak szkodliwa dla prac Komisji. Bo nie musi. Jeżeli media nie bedą skupiały swej uwagi głównie na wypowiedziach i komentarzach tego jej członka, to nie ma obawy, by w jakikolwiek sposób zaszkodził on w rzetelnym wyjaśnieniu wszystkich okoliczności tej ohydnej zbrodni dokonanej na Olewniku i wszelkich tajemnic dotyczących śledztwa oraz dziwnych samobójstw gównych jej sprawców.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz