Ten blog powstał z potrzeby swobodnego wypowiedzenia sie na tematy polityczne, albowiem od dzieciństwa odczuwam skutki wydarzeń politycznych, sam jakiś czas zajmowałem sie czynnie polityką i nie mogę się od niej uwolnić. Można powiedzieć, że jestem nią zarażony. Życie polityczne w kraju i na świecie obserwuję z tzw. prowincji, tj. średniej wielkości miasta położonego na wschodnich krańcach RP, ale miasta, które ma procentowo największą liczbę swoich przedstawicieli w Parlamencie. To o czymś mówi, a także to, że jeden z nich jest moim uczniem. A poza tym, każdemu z nich osobiście ściskałem rękę. Niektórych uważam za swoich przyjaciół. Mam więc powody, by publicznie wypowiadać sie na tematy polityczne. Po co? Bo mam taką nadzieję, że mój głos, moja opinia o tym, co się dzieje aktualnie i co nas wszystkich dotyczy, moja propozycja rozwiązania jakiegoś problemu - mogą być przypadkowo dostrzeżone przez "Wielkich" naszego świata politycznego i - mam taką nadzieję - wpłynąć na "bieg lawiny".

poniedziałek, 1 stycznia 2018



pustka


Urlop od polityki, czy polityczna emertytura?

    Nie byłem obecny w tym blogu od dłuższego czasu, choć tyle ważnych wydarzeń politycznych miało miejsce. Wiele spraw złożyło się  na to, z których na pewno najważniejsza przyczyną był brak czasu. Zdrowy jestem, ale zauważam, że wszystkie czynności wykonuję wolniej, za to czas szybciej mi ucieka. Nie mam więc tego czasu zbyt wiele, a tu moje dziewczyny-kochanki wołaja z pasieki: "Pszczelarzu! Już pora brać!". Więc biorę z sześciu uli ponad 130 kg pięknego, złotego, pachnącego rzepakiem miodu, a tu już akacja kwitnąć zaczyna, więc niebawem będzie następne miodobranie. Przybył skądś duży rój i uwiązał się wysoko na orzechu, zatem po drabinie  wspinać się trzeba, "dziewczyny"do rojnicy zmieść, uważając, by królowa tam się znalazła, bo inaczej - cała robota na nic, one wrócą do swojej matki. Na szczęście udało się i akacjowy miód już dają.
   Kończy kwitnienie akacja , a już lipa gdzieniegdzie rozwija swoje kwiaty i pachnieć zaczyna. Dlatego dziś i jutro robię miodobranie akacjowe, by  przygotować miejsce na miód lipowy. Ale to już nie z sześciu uli, lecz dwunastu, bowiem w tym czasie  zrobiłem sobie odkłady, czyli nowe rodzinki, królowe młode wykluły się , odbyły lot godowy i teraz już prawie w każdym ulu sa tysiące młodych "dziewczyn".
  Skąd tu temat pszczelarski na politycznym blogu? Przecież pszczoły są stworzeniami apolitycznymi. Nooo, właśnie dlatego. To trochę na zasadzie określonej znanym przysłowiem: "Z jakim przystajesz, takim się stajesz". Ja nie mogę swoich dziewczyn zmusić do okazywania sympatii wobec którejkolwiek partii politycznej, więc dostosowuję się do ich apolityczności. Wystarczy, że zabiorę głos u Krystyny i wyrażę swoją opinię, bez obowiązku odpowiadania adwersarzom. Zresztą, co się u Krystyny porobiło przez takie polityczne  odpowiadanie: wiekowa, ale żywotna niezwykle pani  obraziła najpierw Krystynę, a potem obraziła się  na wszystkich myślących inaczej niż ona, panowie Adam  i Zbigniew zaczęli eksperyment na obrzucanie się inwektywami (tak dla żartu) i gorące przepraszanie, co niektórzy  potraktowali zupełnie serio. Z tego wszystkiego  inżynier Adam rąbnął całkiem zgrabny wiersz, choć deklarował się jako ten, który współczesnej poezji nie rozumie.
  Dlatego też biorę na jakiś czas urlop od polityki. Zresztą, już jestem  emerytem politycznym i praktycznie  nie startuję w żadnych wyborach, choć już niektórzy zaczęli zapraszać do swojej partii, obiecując pewną wygraną.  Odmawiam słodko i zdwecydowanie, bo już mnie nie fascynuje walka wyborcza dla dobra tej czy innej partii. Mam do nich określony stosunek; po równo można korzystać z dobrodziejstw każdej partii, która tylko przejmie stery władzy: w gminie , w powiecie,  w mieście, w województwie, w parlamencie, w rządzie. Czy  wrócę?  - zobaczymy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz