Ten blog powstał z potrzeby swobodnego wypowiedzenia sie na tematy polityczne, albowiem od dzieciństwa odczuwam skutki wydarzeń politycznych, sam jakiś czas zajmowałem sie czynnie polityką i nie mogę się od niej uwolnić. Można powiedzieć, że jestem nią zarażony. Życie polityczne w kraju i na świecie obserwuję z tzw. prowincji, tj. średniej wielkości miasta położonego na wschodnich krańcach RP, ale miasta, które ma procentowo największą liczbę swoich przedstawicieli w Parlamencie. To o czymś mówi, a także to, że jeden z nich jest moim uczniem. A poza tym, każdemu z nich osobiście ściskałem rękę. Niektórych uważam za swoich przyjaciół. Mam więc powody, by publicznie wypowiadać sie na tematy polityczne. Po co? Bo mam taką nadzieję, że mój głos, moja opinia o tym, co się dzieje aktualnie i co nas wszystkich dotyczy, moja propozycja rozwiązania jakiegoś problemu - mogą być przypadkowo dostrzeżone przez "Wielkich" naszego świata politycznego i - mam taką nadzieję - wpłynąć na "bieg lawiny".

poniedziałek, 1 stycznia 2018



Rozmowa z Ojczyzną


Jeszcze ciszej Cię szepcę

Jeszcze ciszej Cię szepcę
Ojczyzno…..
gdy wokół
tyle wrzasku, jazgotu,
- sztandary bez proporczyków,
przemarsze nie w imię miłości;
oni nie – jak pisał poeta –
do Twoich się kolan
z pokłonem cisną i radą;
pięść zaciśniętą mają
i oczy wściekłością zajadłe,
 a w drugim ręku
krzyż Zbawiciela
- większy, mniejszy -
nieważne, bo nie  do modlitwy tym razem,
 tak jak Ty –
  nie do miłości -
 szargana  po bruku Warszawy
 w imię prawa, prawdy,
 w imię niby-pamięci,
 co jednym tylko ma służyć.

(Chichot Szatana, który znowu postanowił go opętać, jak kiedyś Kordiana. I chyba mu się udało, tylko ten „Kordian”  nie jest poetą. Więc może Pankracego? Wszak jego celem –  też zniszczenie hrabiego)
   ………………………………………………………………………………          

„Tyleś razy  we krwi skąpana”
-śpiewaliśmy ze łzami w oczach,
ściśniętymi miłością gardłami,
 kiedy strach tłamsił nadzieję
a brat  brata zabijał,
bo „obcy” miał ręce zajęte.

Słyszałem teraz ……
tłum Cię śpiewał
 w Warszawie,
 w marszu
 na Pałac, przed Pałac ( obojętnie, na jedno wychodzi),
 tak żądny zemsty:
 za smutek jego,
 za nieudolność jego,
 za porażkę jego,
 za samotność jego
 za brata jego;
 za człowieka z charyzmą,
 który słowem
 żongluje zgrabnie
jak na arenie,
choć i jemu zdarzają się wpadki.

Pytałaś  poetę, Ojczyzno,
słysząc idące pomruki:
„cóż to za  moc je poduszcza?”
To wróg  się czaił zza miedzy,
zbrojny ciężkim orężem;
to Szatan gotował Ci dolę
na długie lata niewoli
i wtedy synów najlepszych
straciłaś i córki…
………………………………
 Potem Twój Naród
 powstał  zbudzony
Duchem, co zstąpił
 na głos potężniejszy od spiżu,
 Tego, którego krew
 „dawne bohatery”,
 a imię ……
  to syn Twój najmilszy,
 Namiestnik Kościoła,
 którego słuchaliśmy,
 ale nie do końca
 uważnie……
 bo nie miało być
 tych pięści zaciśniętych,
 warg wykrzywionych przekleństwem,
 szyderstwem,
 szargania Cię jak dziwką….
(Na krótki czas staliśmy się jednością, przywaleni ciosem, gdy ryk syren oznajmił światu
dwa słowa: Katyń – Smoleńsk. Ustał również chichot Szatana…na moment tylko).
………………………………………………………………………………………………………

Nie umiem krzyczeć, Ojczyzno,
choć krzyknąć chyba należy,
że pieśń ta dziś brzmi fałszywie,
bo żadnych łańcuchów i kajdan
wraz z Tobą już nikt nie dźwiga -
jedynie starych upiorów brzemię
zniewala nasze umysły;
jadem się cisną spod czaszki
słowa jak noże przez wargi
 by zabić brata i siostrę
w imię szatańskiej idei…
…………………………………………………………………………………………………..

Dlatego ciszej Cię szepcę
Moja Kochana Ojczyzno.
                                                                                       13.04.2011

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz