Ryśkowi Wojtasikowi
Odszedł Ryszard Wojtasik
Nasze ścieżki przecinały się w okresie stanu wojennego, choć nic nie wiedzieliśmy o sobie.Wtedy docierały do mnie materiały Solidarności Dolnośląskiej, kasety z nagraniami piosenek "zakazanych". Dopiero w sobotę, podczas pogrzebu na cmentarzu dowiedziałem się, że łącznikiem przewożącym je konspiracyjnie, był Rysiek Wojtasik. Dowiedziałem się o Nim również wielu innych rzeczy, a wydawało mi się, że już zdążyłem dobrze Go poznać.
Osobiście Ryśka poznałem kilka lat temu na imieninach w rodzinie mojej żony, gdzie przybył wraz ze swoim młodszym bratem Staszkiem prosto z sierpniowej pielgrzymki do sanktuarium maryjnego w Kalwarii Pacławskiej. Staszek specjalnie przyjechał z RPA, by wziąć w niej udział wraz z Ryśkiem, jak to czynili bez przerwy każdego roku od lat szkolnych.
Wiedziałem, że Rysiek pracuje jako elektronik w centrali TP, że jest "starym solidarnościowcem", przyjaźni sie z Kornelem Morawieckim z "Solidarności Walczącej". Mieliśmy wspólny język i choć różniliśmy się w poglądach na obecne wydarzenia polityczne, to darzyliśmy się ogromna sympatią.
Rysiek był "oryginałem" - jak określaliśmy Go wraz z żoną , ale też tak obydwaj z bratem o sobie mówili. Dziś myślę, że jako romantyk, idealista nie pasował do obecnej rzeczywistości. Dużo by o tym mówić ... może innym razem, w jakichś wspominkach. Bo takie wspominki powinno Mu się poświęcić i to nie jeden raz.
Ostatni raz widzieliśmy sięz Ryśkiem w październiku na weselu córki Jego kuzyna w Sieniawie. Już wtedy wiedziałem o ciężkiej chorobie, którą "odpuścił ", zdając się na "wolę Bożą". Ale, z drugiej strony, chciał żyć. Rozmawialiśmy serdecznie i szczerze w kąciku sali balowej. Zaproponowałem i.. zdaje się, że przekonałem Go do podjęcia pewnej terapii. Dziękował ze łzami w oczach. Bo Rysiek był bardzo wrażliwy. Powiedziałem: - Ryśku, bedę nieustannie modlił się w Twojej intencji. - I obietnicy dotrzymałem.
Niespełna miesiąc temu otrzymałem od Ryśka SMS-a, tak jak wielu jego przyjaciół, po powrocie ze zorganizowanego leczenia w RPA. Pisał, że przerzuty są już tak rozległe, iż praktycznie nie ma szans na poprawę.Idzie do hospicjum. Dwa tygodnie temu kuzyn poinformował , że sytuacja jest już beznadziejna.
W sobotę 5 marca w Jarosławiu, skąd Rysiek pochodził, Kolegiata, w której wystawiono trumnę, pełna była Jego przyjaciół - tych z zakładu pracy, z "Solidarności Walczacej" z Wrocławia wraz zpocztem sztandarowym i tych z Jarosławia . Nie wiedziałem, że tyle osób przybędzie. Po Mszy świętej żałobnej z piekną homilią ukazującą wielkość tego skromnego, niepozornego człowieka, nastąpiła część pożegnalna - odczytanie listów bratanic z drugiego krańca świata, pożegnanie od brata, od przyjaciół, odznaczenie pośmiertne krzyżem solidarnościowym. Ileż to nowych rzeczy dowiedziałem sie o Ryśku; jakże Jego postać urosła do rangi wielkiego bohatera czasów trudnych, "czasów strachu, łez i nadziei" ... i bohatera czasów współczesnych.
Przed złożeniem trumny do grobu przedstawiciele "Solidarności Walczącej", "Solidarności" Regionu Dolny Śląsk, Stowarzyszenia Osób Represjonowanych w Stanie Wojennym w Jarosławiu (dlaczego nikt nie powiadomił zarządów miejscowej "Solidarności"?) jeszcze raz pożegnali Ryśka, oddajac Mu hołd. Widzialem łzy w oczach Jego kolegów klasowych. Po kolejnym przemówieniu wyjawiającym zasługi Ryśka dla "Solidarności" w okresie stanu wojennego, rozległo się nagranie audycji Radia Solidarność , którego współtwórcą był Rysiek i za które był aresztowany przez SB.
Gdy składano trumnę z ciałem Ryśka do grobowca rodzinnego, zaintonowano popularną w okresie stanu wojennego "Pieśń konfederatów barskich". "Nigdy z królami nie pójdziem w alianse..." - słowa te, śpiewane łamiącymi sie ze wzruszenia głosami, znamiennie brzmiały wśród oczekujacych na wiosenne przebudzenie starych, cmentarnych drzew oraz grobowców, szczególnie zaś tego nieopodal, kryjącego szczątki powstańca z 1863 r., również jarosławianina. Jakże historia lubi splatać się ze współczesnością. Przypadek, czy też znak jakiś?
Spoczywaj Ryśku w pokoju. "A jesli komu droga otwarta do nieba, / Tym, co służą ojczyźnie" (J.Kochanowski, Pieśń XII)
Nasze ścieżki przecinały się w okresie stanu wojennego, choć nic nie wiedzieliśmy o sobie.Wtedy docierały do mnie materiały Solidarności Dolnośląskiej, kasety z nagraniami piosenek "zakazanych". Dopiero w sobotę, podczas pogrzebu na cmentarzu dowiedziałem się, że łącznikiem przewożącym je konspiracyjnie, był Rysiek Wojtasik. Dowiedziałem się o Nim również wielu innych rzeczy, a wydawało mi się, że już zdążyłem dobrze Go poznać.
Osobiście Ryśka poznałem kilka lat temu na imieninach w rodzinie mojej żony, gdzie przybył wraz ze swoim młodszym bratem Staszkiem prosto z sierpniowej pielgrzymki do sanktuarium maryjnego w Kalwarii Pacławskiej. Staszek specjalnie przyjechał z RPA, by wziąć w niej udział wraz z Ryśkiem, jak to czynili bez przerwy każdego roku od lat szkolnych.
Wiedziałem, że Rysiek pracuje jako elektronik w centrali TP, że jest "starym solidarnościowcem", przyjaźni sie z Kornelem Morawieckim z "Solidarności Walczącej". Mieliśmy wspólny język i choć różniliśmy się w poglądach na obecne wydarzenia polityczne, to darzyliśmy się ogromna sympatią.
Rysiek był "oryginałem" - jak określaliśmy Go wraz z żoną , ale też tak obydwaj z bratem o sobie mówili. Dziś myślę, że jako romantyk, idealista nie pasował do obecnej rzeczywistości. Dużo by o tym mówić ... może innym razem, w jakichś wspominkach. Bo takie wspominki powinno Mu się poświęcić i to nie jeden raz.
Ostatni raz widzieliśmy sięz Ryśkiem w październiku na weselu córki Jego kuzyna w Sieniawie. Już wtedy wiedziałem o ciężkiej chorobie, którą "odpuścił ", zdając się na "wolę Bożą". Ale, z drugiej strony, chciał żyć. Rozmawialiśmy serdecznie i szczerze w kąciku sali balowej. Zaproponowałem i.. zdaje się, że przekonałem Go do podjęcia pewnej terapii. Dziękował ze łzami w oczach. Bo Rysiek był bardzo wrażliwy. Powiedziałem: - Ryśku, bedę nieustannie modlił się w Twojej intencji. - I obietnicy dotrzymałem.
Niespełna miesiąc temu otrzymałem od Ryśka SMS-a, tak jak wielu jego przyjaciół, po powrocie ze zorganizowanego leczenia w RPA. Pisał, że przerzuty są już tak rozległe, iż praktycznie nie ma szans na poprawę.Idzie do hospicjum. Dwa tygodnie temu kuzyn poinformował , że sytuacja jest już beznadziejna.
W sobotę 5 marca w Jarosławiu, skąd Rysiek pochodził, Kolegiata, w której wystawiono trumnę, pełna była Jego przyjaciół - tych z zakładu pracy, z "Solidarności Walczacej" z Wrocławia wraz zpocztem sztandarowym i tych z Jarosławia . Nie wiedziałem, że tyle osób przybędzie. Po Mszy świętej żałobnej z piekną homilią ukazującą wielkość tego skromnego, niepozornego człowieka, nastąpiła część pożegnalna - odczytanie listów bratanic z drugiego krańca świata, pożegnanie od brata, od przyjaciół, odznaczenie pośmiertne krzyżem solidarnościowym. Ileż to nowych rzeczy dowiedziałem sie o Ryśku; jakże Jego postać urosła do rangi wielkiego bohatera czasów trudnych, "czasów strachu, łez i nadziei" ... i bohatera czasów współczesnych.
Przed złożeniem trumny do grobu przedstawiciele "Solidarności Walczącej", "Solidarności" Regionu Dolny Śląsk, Stowarzyszenia Osób Represjonowanych w Stanie Wojennym w Jarosławiu (dlaczego nikt nie powiadomił zarządów miejscowej "Solidarności"?) jeszcze raz pożegnali Ryśka, oddajac Mu hołd. Widzialem łzy w oczach Jego kolegów klasowych. Po kolejnym przemówieniu wyjawiającym zasługi Ryśka dla "Solidarności" w okresie stanu wojennego, rozległo się nagranie audycji Radia Solidarność , którego współtwórcą był Rysiek i za które był aresztowany przez SB.
Gdy składano trumnę z ciałem Ryśka do grobowca rodzinnego, zaintonowano popularną w okresie stanu wojennego "Pieśń konfederatów barskich". "Nigdy z królami nie pójdziem w alianse..." - słowa te, śpiewane łamiącymi sie ze wzruszenia głosami, znamiennie brzmiały wśród oczekujacych na wiosenne przebudzenie starych, cmentarnych drzew oraz grobowców, szczególnie zaś tego nieopodal, kryjącego szczątki powstańca z 1863 r., również jarosławianina. Jakże historia lubi splatać się ze współczesnością. Przypadek, czy też znak jakiś?
Spoczywaj Ryśku w pokoju. "A jesli komu droga otwarta do nieba, / Tym, co służą ojczyźnie" (J.Kochanowski, Pieśń XII)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz