Witaj majowa Jutrzenko...
Owa akademia nazywała sie "pierwszomajowa", lecz urządzana była w wiejskiej świetlicy przez młodzież szkolną (kierownikiem szkoły był mój ojciec), właśnie 3 maja, stąd też pieśni i wierszyki , jakie przygotowywała z dziećmi moja matula ( również nauczycielka) w oparciu o przedwojenną książeczkę, odnosiły sie do uroczystości zwiazanych z 3 Maja. Było to jeszcze przed rokiem 1956, a więc , w czasach określanych jako stalinowskie. Pamiętam, że na zakończenie wszyscy - dorośli i młodzież śpiewali "bojową" pieśń "Błękitne rozwińmy sztandary".
Pieśni te brzmiały mi w uszach nawet wtedy, gdy stały się zakazane, a na nowo odżyły wraz ze wspomnieniami z dzieciństwa w majową uroczystość w 1981r. Wtedy to, pamiętam, podczas miejskiej akademii referat o 3 Maja wygłosił ś.p. prof. Aleksander Krawczuk. który zakończył swe wystąpienie słowami: "Proszę Państwa, tamte czasy, w których rodziła się i uchwalona została Konstytucja 3 Maja, były pod wieloma względami podobne do czasów dzisiejszych, w których zrodziła się "Solidarność". Miejmy nadzieję, że na tym podobieństwo się skończy, że "Solidarności" nie spotka taki sam los jak Ustawy Zasadniczej z 3 Maja."
8 miesięcy po tym wystąpieniu historia powtórzyła się. Mieliśmy swoich targowiczan, były ofiary, ale idea przetrwała najgorsze - do1989r.
.............................................................................................................................................................................................................................. Potem zaczęliśmy się dzielić, szczuć,wzajemnie, opluwać, szermować święto- i bogoojczyźnianymi hasłami wedle prywatnych bądź partyjnych potrzeb.Dawni przyjaciele - współtowarzysze wspólnych cel więziennych i walki o niepodległość Najjaśniejszej Rzeczypospolitej - stają nawzajem przeciw sobie jako śmiertelni wrogowie, przystępują do Komunii św. nie podawszy dłoni na "znak pokoju" przeciwnikowi politycznemu. Aby opluć szanowanego na całym cywilizowanym swiecie naszego bohatera narodowego , kiedyś noszonego na rękach, wysłannicy najcnotliwszej partii jadą za nim na miedzynarodowa konferencję do Włoch i dają wyraz swej głupoty, bezmyślności, nienawiści.
Dzisiaj szczególne bliski mi jest wiersz Kasprowicza " Rzadko na moich wargach", którego fragment przytoczę:
Rzadko na moich wargach -
Niech dziś to warga ma wyzna -
Jawi się krwię przepojony,
Najdroższy wyraz: Ojczyzna
Widziałem, jak się na rynkach
Gromadza kupczykowie,
Licytujący się wzajem,
Kto Ją najgłośniej wypowie.
Widziałem, jak między ludźmi
Ten się urządza najtaniej,
Jak poklask zdobywa i rentę,
Kto krzyczy, iż żyje dla Niej.
Widziałem, jak do Jej kolan -
Wstręt dotąd serce me czuje -
Z pokłonem sie cisną i radą
Najpospolitsi szuje.
Widziałem rozliczne tłumy
Z pustą, leniwą duszą,
Jak dźwiękiem orkiestry świątecznej
Resztki sumienia głuszą.
Sztandary i proporczyki,
Przemowy i procesyje,
Oto jest treść Majestatu,
Który w niewielu żyje.
Więc się nie dziwcie - ktoś może
Choć milczkiem słuszność mi przyzna
Że na mych wargach tak rzadko
Jawi się słowo Ojczyzna.(...)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz