A jednak można być tak zakłamanym - aż do bólu
Kameleon, czy wilk w owczej skórze?
Odpowiedź na to pytanie pozostawiam czytającym.
Były ( na szczęście) premier, były kandydat , żelazny prezes Jarosław Kaczyński znowu zmienia twarz. A właściwie wraca do starej. Już po wyborach, które jednak przegrał, a gdyby nie akcja o. dyrektora i jego mediów, to przegrałby je z kretesem. Może świadomość właśnie tej gorzkiej prawdy nie pozwala prezesowi zachować twarzy, jaką dla potrzeb kampanii, wbrew swojej naturze, a za namową sztabu wyborczego musiał sobie przyprawić. A może jest to choroba , którą porażeni są wraz z wodzem wszyscy jego przyboczni gwardziści i cała armia wyznawców - choroba przejawiajaca się napadami nienawiści w imię wyznawanych wartości.
Kiedy prezes Kaczyński wygłaszał pamiętne słowa o konieczności skończenia z wojną polsko-polską ( którą przecież sam inicjował), wielu dało się nabrać . Wielu jednak nie chciało w to uwierzyć - w tak nagłą przemianę. A mnie przypomniały się wówczas wszystkie literackie przykłady, m.in. bajka Ignacego Krasickiego "Wilk i owce", gdzie to wilk, wpadłszy do dołu, zaczął udawać nawróconego, aż głupim owcom żal się zrobiło "pokutnika" i zaczęły wpierw prosić go, by wyszedł z dołu, a potem same pomogły mu wydostać sie z tej pułapki. I co???? I wilk zrobił sobie ucztę z głupich owieczek, a światu pokazał, że nadal jest tym samym wilkiem, zaś kto wierzy w jego przemianę , to głupi jak te owieczki. Kto jeszcze wierzy, niech sobie wierzy w przemianę naszego bohatera. Tylko - następna kampania prezydencka za parę lat, a póki co, w kampanii samorządowej czy parlamentarnej prezes Kaczyński j jego przyboczni przemieniać się w aniołów nie zamierzają. Co najwyżej, będą wykorzystywać do swoich potrzeb politycznych różne, często tragiczne wydarzenia, tak jak teraz wykorzystują smoleńską katastrofę , czy powódź.
Odpowiedź na to pytanie pozostawiam czytającym.
Były ( na szczęście) premier, były kandydat , żelazny prezes Jarosław Kaczyński znowu zmienia twarz. A właściwie wraca do starej. Już po wyborach, które jednak przegrał, a gdyby nie akcja o. dyrektora i jego mediów, to przegrałby je z kretesem. Może świadomość właśnie tej gorzkiej prawdy nie pozwala prezesowi zachować twarzy, jaką dla potrzeb kampanii, wbrew swojej naturze, a za namową sztabu wyborczego musiał sobie przyprawić. A może jest to choroba , którą porażeni są wraz z wodzem wszyscy jego przyboczni gwardziści i cała armia wyznawców - choroba przejawiajaca się napadami nienawiści w imię wyznawanych wartości.
Kiedy prezes Kaczyński wygłaszał pamiętne słowa o konieczności skończenia z wojną polsko-polską ( którą przecież sam inicjował), wielu dało się nabrać . Wielu jednak nie chciało w to uwierzyć - w tak nagłą przemianę. A mnie przypomniały się wówczas wszystkie literackie przykłady, m.in. bajka Ignacego Krasickiego "Wilk i owce", gdzie to wilk, wpadłszy do dołu, zaczął udawać nawróconego, aż głupim owcom żal się zrobiło "pokutnika" i zaczęły wpierw prosić go, by wyszedł z dołu, a potem same pomogły mu wydostać sie z tej pułapki. I co???? I wilk zrobił sobie ucztę z głupich owieczek, a światu pokazał, że nadal jest tym samym wilkiem, zaś kto wierzy w jego przemianę , to głupi jak te owieczki. Kto jeszcze wierzy, niech sobie wierzy w przemianę naszego bohatera. Tylko - następna kampania prezydencka za parę lat, a póki co, w kampanii samorządowej czy parlamentarnej prezes Kaczyński j jego przyboczni przemieniać się w aniołów nie zamierzają. Co najwyżej, będą wykorzystywać do swoich potrzeb politycznych różne, często tragiczne wydarzenia, tak jak teraz wykorzystują smoleńską katastrofę , czy powódź.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz