Ten blog powstał z potrzeby swobodnego wypowiedzenia sie na tematy polityczne, albowiem od dzieciństwa odczuwam skutki wydarzeń politycznych, sam jakiś czas zajmowałem sie czynnie polityką i nie mogę się od niej uwolnić. Można powiedzieć, że jestem nią zarażony. Życie polityczne w kraju i na świecie obserwuję z tzw. prowincji, tj. średniej wielkości miasta położonego na wschodnich krańcach RP, ale miasta, które ma procentowo największą liczbę swoich przedstawicieli w Parlamencie. To o czymś mówi, a także to, że jeden z nich jest moim uczniem. A poza tym, każdemu z nich osobiście ściskałem rękę. Niektórych uważam za swoich przyjaciół. Mam więc powody, by publicznie wypowiadać sie na tematy polityczne. Po co? Bo mam taką nadzieję, że mój głos, moja opinia o tym, co się dzieje aktualnie i co nas wszystkich dotyczy, moja propozycja rozwiązania jakiegoś problemu - mogą być przypadkowo dostrzeżone przez "Wielkich" naszego świata politycznego i - mam taką nadzieję - wpłynąć na "bieg lawiny".

poniedziałek, 1 stycznia 2018


Męczennicy


Dziś Kościół modlił się za wszystkich chrześcijan współcześnie prześladowanych na całym świecie.

   Tak, to prawda. W XXI wieku ma miejsce rzeź chrześcijan.
   Podano w mediach, że co trzy minuty ginie w świecie człowiek tylko dlatego, że jest wyznawca Chrystusa. Przyzwyczailiśmy się, że  o męczennikach za wiarę mówiło sie w kontekście prześladowań w czasach wczesnochrześcijańskich, w starożytnym Rzymie, czy  w czasach rewolucji bolszewickiej w Rosji i za rządów Stalina. Nawet zapomniało się o rewolucji francuskiej zwanej "Wielką", podczas której wycięto w pień  zbuntowaną, wierną Kościołowi   prowincję, nie oszczędzając kobiet, starców i dzieci i o rewolucji meksykanskiej czy hiszpańskiej.
   O prześladowaniach chrześcijan współcześnie, nie mówiło sie głośno. Pisały o tym  jedynie czasopisma katolickie, informowało Radio Watykańskie, natomiast świeckie media  raczej nie dostrzegały tego problemu. Dlaczego? Nie był to dla nich temat " nośny", wzbudzajacy zainteresowanie, przynoszący ztski. Albo też nie był to temat "politycznie , światopogladowo poprawny". Nie można było na nim specjalnie zarobić. Dziś, gdy konflikt na Bliskim Wschodzie i  zamachy terrorystów islamskich, za przyczyną tych ostatnich,  przybierają charakter wojny o podłożu religijnym, media zaaczynają dostrzegać również tragiczne położenie chrzescijan w krajach objętych działaniami wojennymi i  w miejscach, gdzie stanowią oni mniejszość wśród sfanatyzowanej większosci muzułmańskiej (Sudan) czy hinduskiej (indyjski stan Orrisa).
   Bóg przyjmuje swych męczenników do Nieba. Jeżeli giną za wiarę, stają sie świętymi. Opatrznie pojmuja to, a raczej wykorzystuja terrorysci islamscy (dziwne, że tchórzliwi przywódcy sami nie garna się do udziału w zamachach samobójczych, by zostać "świętymi", tylko wysługują się  poddanymi indokrynacji innymi wyznawcami Islamu, w tym również dziećmi).
   Chrześcijańscy wspólcześni męczennicy w Indiach, Sudanie i w wielu innych częściach świata nie wysadzaja sie w powietrze, tylko cierpia prześladowania -  są po prostu męczeni, torturowani, zarzynani, paleni. I nie wyrzekają się wiary. Są ufni Bogu, są wierni aż do końca.
    Współcześni politycy, współczesne organizacje międzynarodowe niewiele robią , by przerwać tę rzeź. Nie chcą, czy nie mogą? ...
     Na razie  sąd we Włoszech (sąd kraju chrześcijańskiego!) uwzględnił skargę innowyznaniowej matki na szkołe, w której uczyło się jej dziecko i nakazał zdjąć ze ściany krzyż. Jak daleko jeszcze do prześladowania chrześcijan w Europie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz