Ten blog powstał z potrzeby swobodnego wypowiedzenia sie na tematy polityczne, albowiem od dzieciństwa odczuwam skutki wydarzeń politycznych, sam jakiś czas zajmowałem sie czynnie polityką i nie mogę się od niej uwolnić. Można powiedzieć, że jestem nią zarażony. Życie polityczne w kraju i na świecie obserwuję z tzw. prowincji, tj. średniej wielkości miasta położonego na wschodnich krańcach RP, ale miasta, które ma procentowo największą liczbę swoich przedstawicieli w Parlamencie. To o czymś mówi, a także to, że jeden z nich jest moim uczniem. A poza tym, każdemu z nich osobiście ściskałem rękę. Niektórych uważam za swoich przyjaciół. Mam więc powody, by publicznie wypowiadać sie na tematy polityczne. Po co? Bo mam taką nadzieję, że mój głos, moja opinia o tym, co się dzieje aktualnie i co nas wszystkich dotyczy, moja propozycja rozwiązania jakiegoś problemu - mogą być przypadkowo dostrzeżone przez "Wielkich" naszego świata politycznego i - mam taką nadzieję - wpłynąć na "bieg lawiny".

poniedziałek, 1 stycznia 2018



Obywatel prezes

    Wczoraj Jarosław Kaczyński występował na anarchistycznym wiecu jako zwykły obywatel. 




Przypomniał mi sie obrazek sprzed lat, gdy  również na wieczornym wiecu palił wizerunek ówczesnego prezydenta Rzeczypospolitej, Lecha Wałęsy. Wczoraj natomiast, jakby zapomniał o tym fakcie i oskarżał  obecny rząd o znieważanie prezydenta Lecha Kaczyńskiego za jego życia i po śmierci. Twierdził, że takie znieważanie zachęca do zamachu. No więc, wniosek jest prosty: katastrofa smoleńska była zamachem jako następstwo wcześniejszego znieważania prezydenta.
    Jarosław Kaczyński nawołuje do rewolty, do wojny. A przecież tak  niedawno nawoływał do zakończenia tej  "nikomu niepotrzebnej wojny polsko-polskiej", którą przecież sam wywołał. Wzywa do walki z rządem Donalda Tuska, prezydenturą Bronisława Komorowskiego. Mało tego,  bowiem usiłuje wciagnąć w tę awanturę polityczną nawet Kościół. Czy ma ku temu podstawy?
    Powyborcze wyczyny i wypowiedzi prezesa  przypominają zachowanie człowieka cierpiącego  na zaburzenia paranoidalne. Czy wobec tego, taki człowiek może być obdarzony zaufaniem narodu? Czy Polsce potrzebny jest taki perzywódca? Najbardziej niepokojące jest to, że prezes, posiadający charyzmat przywódcy ( Lenin, Stalin , Hitler, Mussolini, Saddam Husajn i inni też taki posiadali; posiadają go nawet Putin, Osama ibn Laden), pociąga za sobą tłumy fanatycznych zwolenników swojej partii, przepełnionych nienawiścią . Bo nienawiść, która emanuje z twarzy i ze słów demagoga-prezesa, bardzo szybko udziela się innym. 







     Gdy słuchamy członków partii, której przewodzi prezes ( tych ważniejszych, jak J. Brudziński, A. Mecierewicz, M. Kuchciński, M. Błaszczak, czy również tych lokalnych) , to słyszymy ten sam język, czujemy tę samą nienawiść. Czyżby wszyscy byli porażeni tą samą chorobą prezesa? Może więc, warto zastanowić się nad odsunięciem zagrożenia dla Polski i wykluczeniem PiS-u z polskiej sceny politycznej? Mam nadzieję, że wybory samorządowe będą pierwszym ku temu krokiem.

zamieszczone zdjęcia pochodzą z zasobów WP

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz