Ten blog powstał z potrzeby swobodnego wypowiedzenia sie na tematy polityczne, albowiem od dzieciństwa odczuwam skutki wydarzeń politycznych, sam jakiś czas zajmowałem sie czynnie polityką i nie mogę się od niej uwolnić. Można powiedzieć, że jestem nią zarażony. Życie polityczne w kraju i na świecie obserwuję z tzw. prowincji, tj. średniej wielkości miasta położonego na wschodnich krańcach RP, ale miasta, które ma procentowo największą liczbę swoich przedstawicieli w Parlamencie. To o czymś mówi, a także to, że jeden z nich jest moim uczniem. A poza tym, każdemu z nich osobiście ściskałem rękę. Niektórych uważam za swoich przyjaciół. Mam więc powody, by publicznie wypowiadać sie na tematy polityczne. Po co? Bo mam taką nadzieję, że mój głos, moja opinia o tym, co się dzieje aktualnie i co nas wszystkich dotyczy, moja propozycja rozwiązania jakiegoś problemu - mogą być przypadkowo dostrzeżone przez "Wielkich" naszego świata politycznego i - mam taką nadzieję - wpłynąć na "bieg lawiny".

poniedziałek, 1 stycznia 2018


Odpowiedzialny za stan wojenny


Jestem  wkurzony!


     Były prezydent Aleksander Kwaśniewski obarcza odpowiedzialnością za stan wojenny między innymi Lecha Wałęsę i "Solidarność". Sam  stan wojenny zestawia z powstaniem warszawskim, wykazując, że zamach na wolność Polaków z 13 grudnia 1981r.  przynióśł więcej korzyści niż sierpniowy zryw niepodległościowy w  roku 1944. Skandal!
     Gdyby to powiedział pijaczek spod knajpy w Pipidówie Małej, to nie dziwiłbym się wcale. Ale  człowiek szczycący sie wyższym wykształceniem, dwukrotnie pełniący najwyższy urząd w Polsce, powinien już  legitymizować się pełną wiedzą historyczną, zwłaszcza, że w niektórych wydarzeniach historycznych ,o których mowa, brał udział. I powinien, w świetle dostępnych już  powszechnie materiałów historycznych, znać prawdę o powstaniu warszawskim i o stanie wojennym.
    Pan Kwaśniewski  jednak ma do historii narodu, któremu ongiś przewodniczył, dość osobliwy stosunek, czemu dał swego czasu wyraz podczas uroczystości na grobach zamordowanych polskich oficerów  w Charkowie. Wszyscy, którzy to widzieli,  poznali ten rodzaj "choroby".
    Według pana Kwaśniewskiego, przed 13 grudnia  1981r. nie było ze strony Lecha Wałęsy i "Solidarności" woli porozumienia z władzą PRL.
  Tak, słyszałem już to w czasie przesłuchań po moim internowaniu, ale z ust oficerów SB oraz z więziennych "szczekaczek" w celach Zakładu Karnego w Uhercach. Słyszałem jeszcze więcej, czego pan Kwaśniewski nie powiedział, mianowicie, że ekstrema "Solidarności" miała gotowe listy komunistów, których miano wieszać na drzewach, i na pewno by zawiśli, gdyby nie zbawienny dla narodu stan wojenny. Takie było przekonanie ówczesnych towarzyszy.
    Wolę porozumienia i współpracy  w sprawach dla narodu najbardziej istotnych, mieli zarówno Lech Wałęsa, jak i pozostali członkowie kierownictwa "Solidarności". Inaczej nie byłoby rozmów z rządem, nie byłoby osobistego spotkania Wałęsy z gen. Jaruzelskim, odbytego z inicjatywy ks. prymasa Glempa. Tylko aparat polityczny PZPR nigdy nie zakładał podzielenia się ze społeczeństwem najmniejszą częścią władzy. Stąd blokowanie porozumień, podsycanie za pomoca służb specjalnych (SB) lokalnych konfliktów i liczenie ... na co?...być może na to, że  któryś z ważnych twardogłowych towarzyszy zdenerwuje się i poprosi o "bratnią pomoc".
   A nam wtedy chodziło o udział w podejmowaniu ważnych dla narodu, a nie dla obcego "sojusznika",  decyzji. Nam chodziło, abyśmy mogli żyć godnie. Aby zakładami pracy zarządzali - zamiast nieudolnych dyrektorów z politycznego, partyjnego klucza - ludzie kompetentni, fachowcy i żeby dochód był sprawiedliwie dzielony. Nie chcieliśmy krwawej rewolucji, ale pokojowo przeprowadzonych reform politycznych, społecznych i gospodarczych, drogą ewolucji, bez" dyktatury proletariatu", czerwonych książąt. I ten proces - szczery ze strony "Solidarności" i markowany tylko ze strony ówczesnej władzy - został brutalnie przerwany 13 grudnia 1981r. zamachem na wolność narodu.
  Stan wojenny nie tylko przerwał proces pokojowych przemian, ale też podzielił, upokorzył  naród, opóźnił jego rozwój o kilka lat, stał się przyczyną dramatu wielu polskich rodzin. I o jakich tu korzyściach mówi pan Kwaśniewski?
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz