Olimpiada w cieniu Majdanu
Majdan płonie, leje się krew, giną ludzie. Jest 23.xx, gdy to piszę, 18 lutego 2014 r. Rozgrywa się jeden z wielu dramatów ludzkości na oczach świata zauroczonego Igrzyskami Putina. Rozgrywa się dramat narodu ukraińskiego. Wyjątkowe sukcesy naszych sportowców cieszą, ale radość przyćmiewa świadomość, że w tym samym czasie zupełnie niedaleko toczy się bratobójcza walka. Co z tego wyniknie? strach pomyśleć.
Europa "przeciera oczy , albo budzi się jej sumienie. Polacy - jak zwykle - szczególnie uczuleni w takich sytuacjach, jednym głosem w Parlamencie podejmują ważną decyzje o sankcjach dla sprawców tej tragedii, natomiast z naszego pogranicza płynie pomoc nie tylko słowna - tak, jak w czasie "Pomarańczowej rewolucji". Dziś w TVP oglądałem młodych Ukraińców przebywających w Polsce, którzy słowem poetyckim wyrażali żal wobec zaniechań Europy w ich sprawie i wdzięczność Polsce za wsparcie.
Jestem myślami i sercem tam, na Majdanie. Modlę się, by Nic więcej złego nie stało się na Ukrainie , by wreszcie ten naród poczuł prawdziwy smak wolności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz