Płacić, czy... nie płacić?
Kto ma utrzymywać partie polityczne?
Dyskusja, jaka ropzgorzała ostatnio w związku z postulatem premiera, aby zamrozić subwencje dla partii na czas kryzysu, wzbudza wiele emocji i , jeżeli kogoś poróżniła, to przede wszystkim posłów. Jak wykazało głosowanie w Sejmie, do przeforsowania propozycji premiera wzmocnionej przez PjN, zabrakło raptem 5 głosów, a to na skutek nieobecności kilkunastu posłów PO.
Wiadomo już, którym partiom ta propozycja nie podobała się. Wiadomo również, jaki stosunek do tego problemu ma społeczeństwo. Według sondaży, ponad 70% ankietowanych jest za zniesieniem subwencji dla partii. Wprawdzie to tylko sondaże, ale powinny dać politykom wiele do myślenia i wskazać właściwą drogę działania.
Śmieszy mnie argumentacja zwolenników płacenia z kasy państwowej tym partiom politycznym, które wprowadziły do Parlamentu swoich przedstawicieli. Nie obchodzi mnie, jak jest w innych krajach. Dla mnie ważne jest, by w Polsce było normalnie i przyzwoicie.
Moim zdaniem, partie polityczne powinny utrzymywać się ze składek swoich członkow oraz dotacji sympatyków. Oczywiście, przez fakt wprowadzenia do Parlamentu swych przedstawicieli, powinny otrzymać jednorazową "nagrodę finansową" o określonej wysokości, proporcjonalnie do ilości zdobytych mandatów. I na tym ta subwencja powinna się zakończyć , a nie trwać przez całą kadencję. Myślę, że referendum w tej sprawie, zorganizowane równoczesnie z wyborami parlamentarnymi w przyszłym roku, powinno stać się wyrazem woli całego narodu, zobowiazujacym posłów i senatorów do podjęcia stosownej uchwały.
Dyskusja, jaka ropzgorzała ostatnio w związku z postulatem premiera, aby zamrozić subwencje dla partii na czas kryzysu, wzbudza wiele emocji i , jeżeli kogoś poróżniła, to przede wszystkim posłów. Jak wykazało głosowanie w Sejmie, do przeforsowania propozycji premiera wzmocnionej przez PjN, zabrakło raptem 5 głosów, a to na skutek nieobecności kilkunastu posłów PO.
Wiadomo już, którym partiom ta propozycja nie podobała się. Wiadomo również, jaki stosunek do tego problemu ma społeczeństwo. Według sondaży, ponad 70% ankietowanych jest za zniesieniem subwencji dla partii. Wprawdzie to tylko sondaże, ale powinny dać politykom wiele do myślenia i wskazać właściwą drogę działania.
Śmieszy mnie argumentacja zwolenników płacenia z kasy państwowej tym partiom politycznym, które wprowadziły do Parlamentu swoich przedstawicieli. Nie obchodzi mnie, jak jest w innych krajach. Dla mnie ważne jest, by w Polsce było normalnie i przyzwoicie.
Moim zdaniem, partie polityczne powinny utrzymywać się ze składek swoich członkow oraz dotacji sympatyków. Oczywiście, przez fakt wprowadzenia do Parlamentu swych przedstawicieli, powinny otrzymać jednorazową "nagrodę finansową" o określonej wysokości, proporcjonalnie do ilości zdobytych mandatów. I na tym ta subwencja powinna się zakończyć , a nie trwać przez całą kadencję. Myślę, że referendum w tej sprawie, zorganizowane równoczesnie z wyborami parlamentarnymi w przyszłym roku, powinno stać się wyrazem woli całego narodu, zobowiazujacym posłów i senatorów do podjęcia stosownej uchwały.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz