Poseł i kamera
Panu posłowi Niesiołowskiemu puściły nerwy. Nie dziwię się. Mógł zobaczyć tę scenę, gdy razem z premierem przygotowani są do symbolicznej egzekucji przez powieszenie. Kto ma być katem? ?? "Solidarność" - ta , której obydwaj służyli i którą współtworzyli. Wielu z tych, którzy teraz krzyczeli o nich : "zdrajcy!", "na pohybel !", nie zaznało "rozkoszy", jakie serwowała Polakom komuna, która trzymała posła Niesiołowskiego w więzieniu.
Panu Niesiołowskiemu puściły nerwy, bo zapewne mógł dojrzeć w tłumie egzekutorów "solidarnościowych", jak choćby ten na zdjęciu:
Ale na pewno puściły mu nerwy, gdy atakowała go kamerą słynna z "posmoleńskiej hucpy" redaktorka Stankiewicz, związana z propisowską "Gazeta Polską". Przyznam, że wytrzymałość posła Niesiołowskiego poddana była wyjątkowo perfidnej próbie. Odpowiedział tak, jak zazwyczaj dpowiada się na atak wiejskiego kundla : "poszedł won !", albo, jak traktuje się okropnie natrętną muchę. Gdy prośby, kiedy perswazja i inne argumenty nie pomagają ( a takie wpierw były), wówczas nie pozostaje nic innego, jak bardziej ostra reakcja. Dlatego dziwią mnie ( a właściwie nie dziwią , tylko wkurzają) wyrazy oburzenia posłów PiS- u, że naruszona została godność natrętnej redaktorki i jej kamery. Dla nich wartoscią wyższą jest godność kamery, niż godność kolegi, posła RP, zasłużonego dla polskiej demokracji człowieka, legendy opozycji demokratycznej z czasow komuny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz