Prezydenci
Zmarł prof.
Krzysztof Skubiszewski. W swojej służbie Państwu jako szef Ministerstwa
Spraw Zagranicznych zasłużył się w szczególny sposób, odbudowując
polską dyplomację w Europie i w świecie, na najwyższym poziomie.
Człowiek niezwykle mądry, zacny, o wielkiej kulturze - prawdziwy mąż
stanu. " A jesli komu droga otwarta do nieba, / Tym, co służą ojczyźnie."
( J.Kochanowski ,Pieśń XII)
Wybierają , wybieramy prezydentów.
Co jakiś czas ten temat absorbuje wszystkie media , wszystkich pasjonujacych się polityką. Mnie również. Wybór prezydenta kraju, narodu, głowy państwa - bez względu na to, jak "ostrzyżonej" - staje sie zawsze nie lada wydarzeniem, bowiem jego znaczenie jest ogromne. I może pan premier Donald Tusk mówić co chce - że to tylko zaszczyty, prestiż, zamieszkanie w pałacu, etc. ... ale mieć dobrego prezydenta, to powód do dumy każdego narodu.
Właśnie Ukraina wybrała . I to kogo? Człowieka , przeciwko któremu jeszcze kilka lat temu mobilizował się proeuropejsko nastawiony naród Ukrainy i zorganizował tzw . POMARAŃCZOWĄ REWOLUCJĘ.
Od dziś prawdopodobnie pomarańczowy kolor na Ukrainie będzie oficjalnie zakazany, a to za przyczyna dwojga przegranych liderów tej rewolucji sprzed pieciu lat. Julia Tymoszenko i Wiktor Juszczenko cieszyli się sympatia nie tylko przeważającej części Ukraińców, lecz także naszą . Niestety, nie wyciągnęli należytej lekcji z przykrych doświadczen swoich najbliższych, zachodnich sąsiadów, czyli naszych, polskich i zafundowali sobie nawzajem wojenke na szczytach władzy w stylu naszej, polskiej "wojny na górze", zaprzepaszczając zdobycze tej tak pięknie kolorowo nazywajacej się rewolucji - nadzieję na lepszą przyszłość. I nie ma co zwalać winy na działalność agentury spadkobierczyni Wielkiego Brata, czyli Rosji, choć na pewno tutaj maczała ona swoje palce w poróżnieniu "pięknej Julii" z mniej pięknym (za przyczyną tejże agentury), ale charyzmatycznym i miłym dla nas , Polaków ( do pewnego czasu) Wiktorem. Winić należy nieposkromione ambicje osobiste obojga "majdanowych bohaterów". Ale, to jest teraz ich problem i problem narodu ukraińskiego. Dla nas , Polaków, ważne jest, by Ukraina pod przewodnictwem nowego prezydenta, rownież Wiktora, rozwijała sie pomyślnie (bo wciąż żyją tam nasi, nędzę cierpiący rodacy, a i wśród większej części Ukraińców, mimo odradzajacego sie nacjonalizmu, są elity zorientowane na przyjacielskie stosunki z Polakami i z Polską). I ważne jest, by Ukraina niedała się wciągnąćw orbitę interesów i wpływów Moskwy. Myślę, że wspólna wielka impreza sportowa , EURO - 2010 będzie tym gwarantem poprawnych stosunków polsko - ukraińskich.
A póki co, również u nas nieoficjalnie zaczęła się już kampania związana z wyborami prezydenckimi. Już wszelkie działania głównych postaci polskiej sceny politycznej podporzadkowane są tej kampanii. zwłaszcza , że jeden z głownych kandydatów, najlepiej notowany w badaniach opinii społecznej, miłościwie nami rządzący premier Donald Tusk, podjął decyzje o pozostaniu do kolejnych i jeszcze kolejnych wyborów... tylko premierem. Była to decyzja ze wszech miar słuszna , podyktowana nie strachem, czy innymi "niecnymi " - jak to posądzała opozycja - powodami, ale czystym pragmatyzmem, który mówił : jeżeli chcesz coś dobrego i trwałego zrobić, za co Polacy byliby ci kiedyś wdzięczni, to rób to , co potrafisz najlepiej i co ci przynosi pozytywne efekty. I kończ to, co zacząłeś , a nie zostawiaj po sobie rozbabranych spraw i problemów. To jak w tej piosence o Zosi , co" izbę zamiatała" (pamietacie jeszcze ?), gdzie jej "pomagier"- Maciej uparcie powtarzał : "...a com zaczął, skończyc muszę".
Przyznam szczerze, że nie widzę obecnie lepszych kandydatów od tych, jacy typowani są spośrod PO, czyli : marszałka Sejmu, Bronisława Komorowskiego i ministra Radka Sikorskiego. Dostojeństwo, szyk, rozwaga, spokój doświadczenie pierwszego - to tylko niektóre z jego przymiotów , potrzebnych na ten urząd. Tego drugiego, gdy gdzieś "z salonów" zaproponowano go do rządu premiera Olszewskiego, niezbyt lubiałem jako młodego wiceministra MON. Teraz, gdy dojrzał, okrzepł, wspaniale spełniał się jako PiS-owski szef MON i spełnia się nadal doskonale jako PO -wski szef MSZ, podoba mi się jako człowiek z charakterem. Lepiej obyty i znany na zagranicznej scenie politycznej, jest doskonale rozpoznawalny w tym świecie. A takiego nam potrzeba. I na pewno nie mielibyśmy powodów do wstydu. Ale, do czasu ostatecznych wyborów jeszcze troche wody w polskich rzekach upłynie, więc mamy czas, aby rozejrzeć się za kimś jeszcze. Ne mniej, ja już swojego kandydata mam.
(poświęciłem na ten wpis drogocenny czas przeznaczony na inną pracę, ale nie mogłem pominąć tego tematu, zwłaszcza po poniedziałkowym programie Tomasza Lisa)
( J.Kochanowski ,Pieśń XII)
Wybierają , wybieramy prezydentów.
Co jakiś czas ten temat absorbuje wszystkie media , wszystkich pasjonujacych się polityką. Mnie również. Wybór prezydenta kraju, narodu, głowy państwa - bez względu na to, jak "ostrzyżonej" - staje sie zawsze nie lada wydarzeniem, bowiem jego znaczenie jest ogromne. I może pan premier Donald Tusk mówić co chce - że to tylko zaszczyty, prestiż, zamieszkanie w pałacu, etc. ... ale mieć dobrego prezydenta, to powód do dumy każdego narodu.
Właśnie Ukraina wybrała . I to kogo? Człowieka , przeciwko któremu jeszcze kilka lat temu mobilizował się proeuropejsko nastawiony naród Ukrainy i zorganizował tzw . POMARAŃCZOWĄ REWOLUCJĘ.
Od dziś prawdopodobnie pomarańczowy kolor na Ukrainie będzie oficjalnie zakazany, a to za przyczyna dwojga przegranych liderów tej rewolucji sprzed pieciu lat. Julia Tymoszenko i Wiktor Juszczenko cieszyli się sympatia nie tylko przeważającej części Ukraińców, lecz także naszą . Niestety, nie wyciągnęli należytej lekcji z przykrych doświadczen swoich najbliższych, zachodnich sąsiadów, czyli naszych, polskich i zafundowali sobie nawzajem wojenke na szczytach władzy w stylu naszej, polskiej "wojny na górze", zaprzepaszczając zdobycze tej tak pięknie kolorowo nazywajacej się rewolucji - nadzieję na lepszą przyszłość. I nie ma co zwalać winy na działalność agentury spadkobierczyni Wielkiego Brata, czyli Rosji, choć na pewno tutaj maczała ona swoje palce w poróżnieniu "pięknej Julii" z mniej pięknym (za przyczyną tejże agentury), ale charyzmatycznym i miłym dla nas , Polaków ( do pewnego czasu) Wiktorem. Winić należy nieposkromione ambicje osobiste obojga "majdanowych bohaterów". Ale, to jest teraz ich problem i problem narodu ukraińskiego. Dla nas , Polaków, ważne jest, by Ukraina pod przewodnictwem nowego prezydenta, rownież Wiktora, rozwijała sie pomyślnie (bo wciąż żyją tam nasi, nędzę cierpiący rodacy, a i wśród większej części Ukraińców, mimo odradzajacego sie nacjonalizmu, są elity zorientowane na przyjacielskie stosunki z Polakami i z Polską). I ważne jest, by Ukraina niedała się wciągnąćw orbitę interesów i wpływów Moskwy. Myślę, że wspólna wielka impreza sportowa , EURO - 2010 będzie tym gwarantem poprawnych stosunków polsko - ukraińskich.
A póki co, również u nas nieoficjalnie zaczęła się już kampania związana z wyborami prezydenckimi. Już wszelkie działania głównych postaci polskiej sceny politycznej podporzadkowane są tej kampanii. zwłaszcza , że jeden z głownych kandydatów, najlepiej notowany w badaniach opinii społecznej, miłościwie nami rządzący premier Donald Tusk, podjął decyzje o pozostaniu do kolejnych i jeszcze kolejnych wyborów... tylko premierem. Była to decyzja ze wszech miar słuszna , podyktowana nie strachem, czy innymi "niecnymi " - jak to posądzała opozycja - powodami, ale czystym pragmatyzmem, który mówił : jeżeli chcesz coś dobrego i trwałego zrobić, za co Polacy byliby ci kiedyś wdzięczni, to rób to , co potrafisz najlepiej i co ci przynosi pozytywne efekty. I kończ to, co zacząłeś , a nie zostawiaj po sobie rozbabranych spraw i problemów. To jak w tej piosence o Zosi , co" izbę zamiatała" (pamietacie jeszcze ?), gdzie jej "pomagier"- Maciej uparcie powtarzał : "...a com zaczął, skończyc muszę".
Przyznam szczerze, że nie widzę obecnie lepszych kandydatów od tych, jacy typowani są spośrod PO, czyli : marszałka Sejmu, Bronisława Komorowskiego i ministra Radka Sikorskiego. Dostojeństwo, szyk, rozwaga, spokój doświadczenie pierwszego - to tylko niektóre z jego przymiotów , potrzebnych na ten urząd. Tego drugiego, gdy gdzieś "z salonów" zaproponowano go do rządu premiera Olszewskiego, niezbyt lubiałem jako młodego wiceministra MON. Teraz, gdy dojrzał, okrzepł, wspaniale spełniał się jako PiS-owski szef MON i spełnia się nadal doskonale jako PO -wski szef MSZ, podoba mi się jako człowiek z charakterem. Lepiej obyty i znany na zagranicznej scenie politycznej, jest doskonale rozpoznawalny w tym świecie. A takiego nam potrzeba. I na pewno nie mielibyśmy powodów do wstydu. Ale, do czasu ostatecznych wyborów jeszcze troche wody w polskich rzekach upłynie, więc mamy czas, aby rozejrzeć się za kimś jeszcze. Ne mniej, ja już swojego kandydata mam.
(poświęciłem na ten wpis drogocenny czas przeznaczony na inną pracę, ale nie mogłem pominąć tego tematu, zwłaszcza po poniedziałkowym programie Tomasza Lisa)
oceń
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz