Przywiązanie albo zniewolenie.
Trochę romantycznie mi się zaczęło, ale to tylko tytuł , bowiem w polityce nie ma miejsca na romantyzm. Polityka jest brutalna - jak oświadczyła była już posłanka PiS, wyrzucona dziś z partii Elżbieta Jakubiak.
Nie powiem, że zmartwiłem się dzisiejszym wydarzeniem, albowiem decyzja, jaką podjęła dziś Rada Polityczna PiS względem czołowych swoich przedstawicielek, jest aktem autodestrukcji, co w obliczu nadchodzących wyborów samorządowych znacznie umniejsza szanse PiS na ich wygranie. I o to mi właśnie chodzi.
Po Joannie Kluzik-Rostkowskiej i Elżbiecie Jakubiak, przyjdzie czas na Pawła Poncyliusza. Poseł Jan Ołdakowski - jak czytamy w WP - już sam wyszedł z klubu parlamentarnego PiS ( z partii nie mógł się wypisać, bowiem , jak wcześniejszy banita, Marek Migalski, nie był jej członkem ). A zatem, coś zaczyna się sypać . Nie wierzę, żeby na najwyższych szczytach PiS i w niższych strukturach nie było więcej osób myślących podobnie jak obie panie posłanki. Sądzę, że teraz również "marnotrawni synowie" z p. Ujazdowskim na czele, zastanawiają się, czy ich powrót do PiS był właściwym krokiem.
Jest jednak coś zastanawiającego w postawach wszystkich napiętnowanych przez "miłościwie panującego" prezesa i jego obecny dwór - coś , czego nie mogę pojąć i co przeczy zdrowemu rozsądkowi. Wszyscy wykluczeni oszczędni są w krytyce swojego byłego wodza-szefa, nadal darzą go... no właśnie - czym? Miłością chyba już nie. Może jednak jest to kochanie wynikajace ze zniewolenia, przypominające relacje kobiety z mężem-alkoholikiem, cierpiącej poniżenia z jego strony , ale która broni go przed interwencją policji.
Patrząc na byłych i obecnych "banitów" partii PiS , dochodze do wniosku, że obecność w tej partii skutkuje u jej członków swoistym poczuciem zniewolenia ogarniajacego nie tylko umysł, ale i duszę .
Wszystkich sympatyków zapraszam do drugiego swojego blogu :http//www.więc śpiewać będę wam pochwałę życia.bloog.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz