Ten blog powstał z potrzeby swobodnego wypowiedzenia sie na tematy polityczne, albowiem od dzieciństwa odczuwam skutki wydarzeń politycznych, sam jakiś czas zajmowałem sie czynnie polityką i nie mogę się od niej uwolnić. Można powiedzieć, że jestem nią zarażony. Życie polityczne w kraju i na świecie obserwuję z tzw. prowincji, tj. średniej wielkości miasta położonego na wschodnich krańcach RP, ale miasta, które ma procentowo największą liczbę swoich przedstawicieli w Parlamencie. To o czymś mówi, a także to, że jeden z nich jest moim uczniem. A poza tym, każdemu z nich osobiście ściskałem rękę. Niektórych uważam za swoich przyjaciół. Mam więc powody, by publicznie wypowiadać sie na tematy polityczne. Po co? Bo mam taką nadzieję, że mój głos, moja opinia o tym, co się dzieje aktualnie i co nas wszystkich dotyczy, moja propozycja rozwiązania jakiegoś problemu - mogą być przypadkowo dostrzeżone przez "Wielkich" naszego świata politycznego i - mam taką nadzieję - wpłynąć na "bieg lawiny".

poniedziałek, 1 stycznia 2018



samobóje?


Proszę Przyjaciół o zagłosowanie na ten blog w konkursie BogRoku2011, poprzez wysłanie SMS o treści C00103 na numer 7122 (koszt  SMS-a 1,23 brutto) . Z góry dziekuję.




 O co tu chodzi?
Dziś wystepuję jako ofiara sporu na linii: rząd -koncerny - lekarze- farmaceuci- NFZ.
Moja pani doktor "rodzinna" wypisała mi recepty ze słynną pieczątką:  jedną dla mnie, emeryta, a więc ubezpieczonego, bo jako taki od lat jestem zarejestrowany w przychodni rejonowej i drugą dla mojego syna, rencisty , również zarejestrowanego, korzystajacego z leku refundowanego. Farmaceuci nie chcą wydać mi tego leku ze zniżką mimo okazania legitymacji ubezpieczeniowej. Muszę  więc płacić 100%, albo dodatkowo przejśc się do oddziału NFZ, albo znów iść do lekarza, by mi poprawił receptę, albo też czekać, aż wszelkie protesty skończą się i wrócimy do normalności. A tu leki trzeba brać.
Gdy wybuchł protest lekarzy, sądziłem, że  nie chcą oni być odpowiedzialni za wystawianie recept ze zniżką na leki refundowane tym pacjentom, co do uprawnienia których mają wątpliwości lub niewystarczającą wiedzę. Jeżeli od lat wypisują tym samym pacjentom recepty  ze zniżką, to takich wątpliwości nie powinni mieć, zatem, ich protest  bije w dobro i bezpieczeństwo  tychże pacjentów. A ponoć każda ze stron sporu to dobro stawia na pierwszym miejscu.
Mam pretensję do lekarzy, mam też pretensję do urzedników ministerstwa Zdrowia i NFZ o to,  że się nie dogadali, że w swym zacietrzewieniu i źle podejmowanych decyzjach  faktycznie zgubili pacjentów. Dziś  do protestu dołączyli farmaceuci, bowiem z projektu poprawionej ustawy wynika, że to oni będą odpowiadać przed kontrolerami NFZ za wszelkie nieprawidłowości. A obiecano  im bezpieczeństwo. Ktoś z urzędników  państwowych manipuluje przy ustawie i tu powinien minister natychmiast zadziałać, zwalniając takiego urzędnika. Takie działanie można bowiem odczytać na różne sposoby : albo  jako nieudolność, albo "strach przed kimś", albo też sabotaż polityczny. W każdym razie jest to coś w rodzaju "samobója" - że użyję określenia z terminologii sportowej, a to jest  przysłowiowa woda na młyn dla opozycji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz