samobóje?
Proszę
Przyjaciół o zagłosowanie na ten blog w konkursie BogRoku2011, poprzez
wysłanie SMS o treści C00103 na numer 7122 (koszt SMS-a 1,23 brutto) . Z
góry dziekuję.
O co tu chodzi?
Dziś wystepuję jako ofiara sporu na linii: rząd -koncerny - lekarze- farmaceuci- NFZ.
Moja pani doktor "rodzinna" wypisała mi recepty ze słynną pieczątką: jedną dla mnie, emeryta, a więc ubezpieczonego, bo jako taki od lat jestem zarejestrowany w przychodni rejonowej i drugą dla mojego syna, rencisty , również zarejestrowanego, korzystajacego z leku refundowanego. Farmaceuci nie chcą wydać mi tego leku ze zniżką mimo okazania legitymacji ubezpieczeniowej. Muszę więc płacić 100%, albo dodatkowo przejśc się do oddziału NFZ, albo znów iść do lekarza, by mi poprawił receptę, albo też czekać, aż wszelkie protesty skończą się i wrócimy do normalności. A tu leki trzeba brać.
Gdy wybuchł protest lekarzy, sądziłem, że nie chcą oni być odpowiedzialni za wystawianie recept ze zniżką na leki refundowane tym pacjentom, co do uprawnienia których mają wątpliwości lub niewystarczającą wiedzę. Jeżeli od lat wypisują tym samym pacjentom recepty ze zniżką, to takich wątpliwości nie powinni mieć, zatem, ich protest bije w dobro i bezpieczeństwo tychże pacjentów. A ponoć każda ze stron sporu to dobro stawia na pierwszym miejscu.
Mam pretensję do lekarzy, mam też pretensję do urzedników ministerstwa Zdrowia i NFZ o to, że się nie dogadali, że w swym zacietrzewieniu i źle podejmowanych decyzjach faktycznie zgubili pacjentów. Dziś do protestu dołączyli farmaceuci, bowiem z projektu poprawionej ustawy wynika, że to oni będą odpowiadać przed kontrolerami NFZ za wszelkie nieprawidłowości. A obiecano im bezpieczeństwo. Ktoś z urzędników państwowych manipuluje przy ustawie i tu powinien minister natychmiast zadziałać, zwalniając takiego urzędnika. Takie działanie można bowiem odczytać na różne sposoby : albo jako nieudolność, albo "strach przed kimś", albo też sabotaż polityczny. W każdym razie jest to coś w rodzaju "samobója" - że użyję określenia z terminologii sportowej, a to jest przysłowiowa woda na młyn dla opozycji.
O co tu chodzi?
Dziś wystepuję jako ofiara sporu na linii: rząd -koncerny - lekarze- farmaceuci- NFZ.
Moja pani doktor "rodzinna" wypisała mi recepty ze słynną pieczątką: jedną dla mnie, emeryta, a więc ubezpieczonego, bo jako taki od lat jestem zarejestrowany w przychodni rejonowej i drugą dla mojego syna, rencisty , również zarejestrowanego, korzystajacego z leku refundowanego. Farmaceuci nie chcą wydać mi tego leku ze zniżką mimo okazania legitymacji ubezpieczeniowej. Muszę więc płacić 100%, albo dodatkowo przejśc się do oddziału NFZ, albo znów iść do lekarza, by mi poprawił receptę, albo też czekać, aż wszelkie protesty skończą się i wrócimy do normalności. A tu leki trzeba brać.
Gdy wybuchł protest lekarzy, sądziłem, że nie chcą oni być odpowiedzialni za wystawianie recept ze zniżką na leki refundowane tym pacjentom, co do uprawnienia których mają wątpliwości lub niewystarczającą wiedzę. Jeżeli od lat wypisują tym samym pacjentom recepty ze zniżką, to takich wątpliwości nie powinni mieć, zatem, ich protest bije w dobro i bezpieczeństwo tychże pacjentów. A ponoć każda ze stron sporu to dobro stawia na pierwszym miejscu.
Mam pretensję do lekarzy, mam też pretensję do urzedników ministerstwa Zdrowia i NFZ o to, że się nie dogadali, że w swym zacietrzewieniu i źle podejmowanych decyzjach faktycznie zgubili pacjentów. Dziś do protestu dołączyli farmaceuci, bowiem z projektu poprawionej ustawy wynika, że to oni będą odpowiadać przed kontrolerami NFZ za wszelkie nieprawidłowości. A obiecano im bezpieczeństwo. Ktoś z urzędników państwowych manipuluje przy ustawie i tu powinien minister natychmiast zadziałać, zwalniając takiego urzędnika. Takie działanie można bowiem odczytać na różne sposoby : albo jako nieudolność, albo "strach przed kimś", albo też sabotaż polityczny. W każdym razie jest to coś w rodzaju "samobója" - że użyję określenia z terminologii sportowej, a to jest przysłowiowa woda na młyn dla opozycji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz