To nie przystoi , szczególnie kapłanowi.
"Kochani, jeszcze Murzyn ...Gdzieś ty się nie mył. On sie nie mył..."
Ta wypowiedź znanego redemptorysty zbulwersowała wielu, nie tylko Polaków (tych normalnych Polaków). Miał to być żart - jak to usiłują tłumaczć niektórzy pisowscy posłowie obecni ze swoim wodzem na Jasnej Górze - nawiazujący do znanej z elementarza Falskiego historyjki o Murzynku Bambo, który uciekał na palmę , by uniknąć kąpieli. Tylko akuratnie niezwykle sympatyczny, młodziutki , czarnoskóry zakonnik dosłownie "błyszczał" elegancją, czystością i szykiem. Ba, nawet świetnie mówił po polsku, a więc i doskonale rozumiał wypowiedź pod swoim adresem, a że wątpliwe jest, by znał elementarz Falskiego i czytankę o Bambo, z pewnościa zrobiło mu się trochę głupio, czego jednak nie okazał ze względu na okoliczności (przyjechał tu jako sympatyk Polaków i rozgłośni o.Rydzyka), albo też, po prostu, nie widać było rumieńców zażenowania na jego ciemnej skórze.
Z pewnością był to żart, tylko ... nie na miejscu. Żart nietaktowny, poniżajacy publicznie drugiego człowieka. Przykre jest to , że jego autorem jest kapłan i że uderzył w swojego współbrata w kapłaństwie. Jako twórca i dyrektor rozgłośni radiowej, której symbolem jest Maryja , poza politycznym swoim nurtem odgrywajacej cenną rolę w życiu znacznej części społeczeństwa, o. Rydzyk tym płaskim dowcipem zaszkodził na pewno samej rozgłośni jak i Polakom , gdyż wydarzenie to już stało się tematem komentarzy zagranicznych.
Ta wypowiedź znanego redemptorysty zbulwersowała wielu, nie tylko Polaków (tych normalnych Polaków). Miał to być żart - jak to usiłują tłumaczć niektórzy pisowscy posłowie obecni ze swoim wodzem na Jasnej Górze - nawiazujący do znanej z elementarza Falskiego historyjki o Murzynku Bambo, który uciekał na palmę , by uniknąć kąpieli. Tylko akuratnie niezwykle sympatyczny, młodziutki , czarnoskóry zakonnik dosłownie "błyszczał" elegancją, czystością i szykiem. Ba, nawet świetnie mówił po polsku, a więc i doskonale rozumiał wypowiedź pod swoim adresem, a że wątpliwe jest, by znał elementarz Falskiego i czytankę o Bambo, z pewnościa zrobiło mu się trochę głupio, czego jednak nie okazał ze względu na okoliczności (przyjechał tu jako sympatyk Polaków i rozgłośni o.Rydzyka), albo też, po prostu, nie widać było rumieńców zażenowania na jego ciemnej skórze.
Z pewnością był to żart, tylko ... nie na miejscu. Żart nietaktowny, poniżajacy publicznie drugiego człowieka. Przykre jest to , że jego autorem jest kapłan i że uderzył w swojego współbrata w kapłaństwie. Jako twórca i dyrektor rozgłośni radiowej, której symbolem jest Maryja , poza politycznym swoim nurtem odgrywajacej cenną rolę w życiu znacznej części społeczeństwa, o. Rydzyk tym płaskim dowcipem zaszkodził na pewno samej rozgłośni jak i Polakom , gdyż wydarzenie to już stało się tematem komentarzy zagranicznych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz