Tomek
Agent -polityk
Agent -śledczy, ubezpieczeniowy, finansowy,etc. jest pracownikiem odpowiedniej agencji, a jego metody działania charakteryzuje tajemniczość, często podstęp, udawanie, omamianie - jednym słowem - oszukiwanie. W tej pracy sprawdza się machiaweliczne twierdzenie, że "cel uświęca środki". Agent to osoba raczej niezwykła, ryzykująca wiele, nawet swoje życie.
Nie każdy zwykły człowiek może być agentem, ale każdy agent jest człowiekiem i te same słabości ludzkie go dopadają. Dlatego mam wiele zrozumienia dla mojego "bohatera" - agenta, który stawszy się politykiem, przestał być agentem (aczkolwiek, w świadomości powszechnej funkcjonuje nadal jako "agent T.") i pokazał się światu z tej normalnej, ludzkiej natury - nie stroni od alkoholu, od rozrywki , od kobiet. Może z poprzedniej profesji pozostało mu zainteresowanie cudzymi żonami. O ile jednak wówczas było to elementem jego zawodowej pracy, a więc , uwiedzenie mężatki stawało się "zadaniem specjalnym, operacyjnym", to teraz , dla byłego agenta, a obecnie polityka z ludzką twarzą , uwiedzenie cudzej żony było zwykłym samczym, czyli ludzkim odruchem inspirowanym przez chuć - jakże ludzkim elementem natury większości.
Agent, choć były, stając się politykiem, podlega tym samym prawom, co każdy inny polityk. Także on staje się celem ataków ze strony przeciwników politycznych, zwłaszcza tych, których niegdyś, jako agent rozpracowywał i usiłował skompromitować. I również jego osobą interesują się media, zwłaszcza, gdy chłopak rżnie celebrytę. Powinien był o tym wiedzieć, zanim zdecydował się przyjąć w nagrodę za swoje zasługi polityczną karierę. Jednak młody jest jeszcze i nie przewidział, że bierze teraz właśnie udział w najbardziej niebezpiecznej grze, jaką jest polityka, gdzie obowiązują jeszcze bardziej bezwzględne, cyniczne zasady, jak w wywiadzie. I naciął się nasz "bohater" agent. Z własnej winy i poczucia bezkarności. Z ust swego IDOLA, któremu wiernie służył, usłyszał , że nie ma dla niego miejsca w klubie partyjnym. Z ust przeciwników politycznych usłyszał morał bajki: "nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka." Przez najbliższy tydzień będzie "tematem nr jeden" doniesień medialnych.
Ma chłopak wyraźnego pecha. Kiedyś, dziennikarze "spalili" go jako agenta ujawniając jego tożsamość po tym, gdy on "palił" polityków, teraz również za ich przyczyną został "spalony" politycznie. Widać, najlepszych agentów mają media .
Agent -śledczy, ubezpieczeniowy, finansowy,etc. jest pracownikiem odpowiedniej agencji, a jego metody działania charakteryzuje tajemniczość, często podstęp, udawanie, omamianie - jednym słowem - oszukiwanie. W tej pracy sprawdza się machiaweliczne twierdzenie, że "cel uświęca środki". Agent to osoba raczej niezwykła, ryzykująca wiele, nawet swoje życie.
Nie każdy zwykły człowiek może być agentem, ale każdy agent jest człowiekiem i te same słabości ludzkie go dopadają. Dlatego mam wiele zrozumienia dla mojego "bohatera" - agenta, który stawszy się politykiem, przestał być agentem (aczkolwiek, w świadomości powszechnej funkcjonuje nadal jako "agent T.") i pokazał się światu z tej normalnej, ludzkiej natury - nie stroni od alkoholu, od rozrywki , od kobiet. Może z poprzedniej profesji pozostało mu zainteresowanie cudzymi żonami. O ile jednak wówczas było to elementem jego zawodowej pracy, a więc , uwiedzenie mężatki stawało się "zadaniem specjalnym, operacyjnym", to teraz , dla byłego agenta, a obecnie polityka z ludzką twarzą , uwiedzenie cudzej żony było zwykłym samczym, czyli ludzkim odruchem inspirowanym przez chuć - jakże ludzkim elementem natury większości.
Agent, choć były, stając się politykiem, podlega tym samym prawom, co każdy inny polityk. Także on staje się celem ataków ze strony przeciwników politycznych, zwłaszcza tych, których niegdyś, jako agent rozpracowywał i usiłował skompromitować. I również jego osobą interesują się media, zwłaszcza, gdy chłopak rżnie celebrytę. Powinien był o tym wiedzieć, zanim zdecydował się przyjąć w nagrodę za swoje zasługi polityczną karierę. Jednak młody jest jeszcze i nie przewidział, że bierze teraz właśnie udział w najbardziej niebezpiecznej grze, jaką jest polityka, gdzie obowiązują jeszcze bardziej bezwzględne, cyniczne zasady, jak w wywiadzie. I naciął się nasz "bohater" agent. Z własnej winy i poczucia bezkarności. Z ust swego IDOLA, któremu wiernie służył, usłyszał , że nie ma dla niego miejsca w klubie partyjnym. Z ust przeciwników politycznych usłyszał morał bajki: "nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka." Przez najbliższy tydzień będzie "tematem nr jeden" doniesień medialnych.
Ma chłopak wyraźnego pecha. Kiedyś, dziennikarze "spalili" go jako agenta ujawniając jego tożsamość po tym, gdy on "palił" polityków, teraz również za ich przyczyną został "spalony" politycznie. Widać, najlepszych agentów mają media .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz