W czyim to interesie?
Co jakiś czas powraca sprawa rzekomego tajnego wiezienia CIA w Kiejkutach. Sprawę nagłośniły amerykańskie media, zajęła się tym unijna komisja, pojęła temat polska prasa z GW na czele. Politycy tłumaczą się - początkowo zaprzeczali, teraz coś tam przyznają, ale zasłaniają się tajemnicą śledztwa. Niektórzy polityczni gorliwcy chcą postawić ówczesnych decydentów przed Trybunałem Stanu. Jejku! Co się porobiło!!!
Nie wnikam w to, czy prawdziwe są te doniesienia, czy też nie. Dziwi mnie natomiast i bulwersuje potępieńczy ton tych, którzy sprawę nagłaśniają i stają się tym samym sojusznikami, rzecznikami terrorystów Al-Kaidy, bowiem to właśnie ci terroryści schwytani przez Amerykanów, mieli być przetrzymywani i przesłuchiwani przez CIA w Kiejkutach.
Jeżeli tak było naprawdę, to nie powinniśmy, jako sojusznicy Amerykanów w walce z terroryzmem, robić z tego aferę. Nie powinniśmy potępiać funkcjonariuszy CIA za metody śledcze, bowiem w warunkach wojennych, w warunkach szczególnego zagrożenia po zamachu z 11 września od wyników śledztwa zależało bezpieczeństwo zwykłych, spokojnych obywateli amerykańskich, jak też obywateli państw, które stały się sojusznikami Stanów Zjednoczonych. Nasze również.
"Panowie" terroryści nie chcieli po dobroci wyjawić prawdy o organizacji, ich kamraci w Afganistanie , w Pakistanie i w innych krajach muzułmańskich nie mieli żadnych skrupułów porywając niosących pomoc humanitarną Europejczyków i ucinali im głowy, jak np. polskiemu geofizykowi z Podkarpacia, postępowali i postępują bezwzględnie, okrutnie nawet wobec swoich współziomków i współwyznawców. Postępują w sposób bandycki i podstępny, nie okazując cienia litości swoim przeciwnikom. Ich celem jest już tylko zadawanie cierpienia wrogom i ich zabijanie. Czy zatem, należy takich ludzi traktować w sposób szczególny, zgodnie z normami przyjętymi przez cywilizowany świat, skoro oni temu światu wypowiedzieli śmiertelną wojnę?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz